Dziecięca ciekawość, choć jest zupełnie naturalnym etapem rozwoju, potrafi być męcząca lub kłopotliwa dla wielu rodziców. Gdy już udaje się na chwilę odpocząć od ciągle powtarzanego „co to?” i „dlaczego?” przed mamą i tatą staje kolejne wyzwanie – udzielanie odpowiedzi na naprawdę trudne pytania. Nasze reakcje oraz wyjaśnienia są niezwykle ważne, ponieważ kreują dziecku postrzeganie rzeczywistości. Jak jednak odpowiadać na niektóre pytania, by nie wystraszyć dziecka i jednocześnie go nie okłamywać?
DLACZEGO TEN PAN JEŹDZI NA WÓZKU?
Tego typu pytania, zwłaszcza wypowiadane w obecności osoby zainteresowanej, potrafią wprowadzić rodziców w duże zakłopotanie. Pierwszą ich reakcją jest więc często upomnienie dziecka, by… było cicho. Takie podejście jest nieprawidłowe z kilku powodów. Po pierwsze, osoba, która porusza się o kulach, na wózku bądź jest niewidoma, z pewnością zdaje sobie sprawę ze swojej niepełnosprawności. A „uciszanie” dziecka wygląda trochę tak, jakby rodzic tego nie widział bądź… nie chciał o tym przypominać osobie niepełnosprawnej. Z dużym prawdopodobieństwem jedyną osobą, która jest w tej sytuacji zakłopotana, jest sam rodzic. Po drugie, dziecko pyta o to, czego nie rozumie – wobec braku świadomości o istnieniu tematów tabu, pytanie o niepełnosprawność jest dla niego tak zwykłe, jak to o przyczyny opadów deszczu. Wystarczy więc zwykła, prawdziwa odpowiedź – „Ludzie, którzy jeżdżą na wózkach, w przeszłości mogli mieć wypadek albo urodzili się z chorymi nogami. Nazywamy to niepełnosprawnością.”
SKĄD SIĘ BIORĄ DZIECI?
To pytanie z kategorii zawstydzających, do której należą też inne: „Co to jest prezerwatywa?”, „Dlaczego tatuś ma siusiaka, a mama nie?”, „Co to jest erekcja?” czy nawet „Co to znaczy: zgwałcona?”. Często pierwszą reakcją rodziców jest zdumienie – skąd cztero- czy pięcioletni brzdąc zna takie pojęcia? Po dłuższym zastanowieniu okazuje się jednak, że maluch może usłyszeć je wszędzie. Stojący przed nami klient kupuje prezerwatywy, reklama głosi o zażeganiu problemów z erekcją, a w telewizyjnym talk-show o swoich przykrych doświadczeniach opowiadają zgwałcone kobiety. Co odpowiadać na takie pytania? Z pewnością nie: „powiem ci, kiedy urośniesz”. Dziecko nabiera w takiej sytuacji przekonania, że temat jest wyjątkowo ciekawy i z pewnością będzie dążył do informacji – jeśli nie uzyska ich od rodziców, to od kogoś innego.
Zamiast więc odkładać rozmowę, powiedz prawdę – oprawioną w zależności od wieku malucha. Na przykład o erekcji możemy powiedzieć dziecku, że kiedy rano jego siusiak jest duży, to właśnie nazywa się erekcją.
DLACZEGO TATUŚ TAK SIĘ CHWIEJE I DZIWNIE MÓWI?
Jeśli wracamy właśnie z urodzin, na których tata wprawił się w wyjątkowo dobry nastrój, jest spora szansa, że ciekawski maluch spyta o przyczynę jego innego niż zwykle zachowania. Co więcej, jeśli następnego dnia okaże się, że nadmiar alkoholu zdecydowanie zaszkodził panu domu, z pewnością usłyszymy także pytanie o to, czy tatuś jest chory. I tutaj będziemy utrzymywać nasze zdanie o mówieniu prawdy.
Gdy przeholowanie z alkoholem zdarza się rzadko, wystarczy z uśmiechem na ustach wyjaśnić, że dorośli mają swoje napoje (przeznaczone tylko dla nich), po których dziwnie się czują. Warto jednak podkreślić, że rano tatuś będzie już czuł się świetnie – dziecko może się obawiać, że z tatą stało się coś złego. Gdy w rodzinie panuje poważniejszy problem, musimy dokładnie wyjaśnić brzdącowi, na czym on polega. Oczywiście omijamy pewne szczegóły, które nie nadają się dla małego ucha i mówimy, że ktoś ma problem, ponieważ nie potrafi odmówić sobie np. piwa, wydaje na to dużo pieniędzy, ma sporo kłopotów i dlatego jest to bardzo złe. Analogicznie, proste wyjaśnienia należy przedstawiać dziecku w innych sytuacjach – gdy ktoś z rodziny ma trudny okres lub dzieje się coś wyjątkowego, lecz niekoniecznie pozytywnego.
Pamiętajmy, że zbywanie dziecka, które pyta nas o coś, czego nie rozumie, nie prowadzi do niczego dobrego. Szczere odpowiedzi – wręcz przeciwnie, nauczą malucha postrzegać świat, tak, jak chcemy tego najbardziej.