Rate this post

Kiedy jedno z rodziców zapada na poważną chorobę, jest to wyjątkowo trudna sytuacja dla całej rodziny. Jednak przy całej rozpaczy i staraniach o wyzdrowienie, dorośli potrafią sobie wytłumaczyć, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej. Z dziećmi jest zupełnie inaczej – dlatego trzeba podchodzić do sprawy niezwykle ostrożnie. Jak delikatnie wytłumaczyć dziecku, co dolega mamie lub tacie, by go jednocześnie nie wystraszyć?

POWIEDZIEĆ… CZY NIE?

Jednym z często występujących dylematów, z którymi zmagają się rodziny, w których jeden z rodziców zapada na groźną chorobę, jest ten o uświadomieniu dziecka. Niektórzy rodzice twierdzą, że należy powiedzieć dziecku całą prawdę w sposób delikatny – maluch przecież na pewno i tak domyśla się, że dzieje się coś niedobrego. Jednak inni rodzice twierdzą, że jest to niepotrzebne stresowanie dziecka, które nie jest jeszcze gotowe na wiadomość o tym, że ukochana mama lub tata ma tak duże problemy i cierpi z powodu różnych dolegliwości. Czy istnieje złoty środek pomiędzy tymi teoriami? Co na to psychologia?

NIE IGNORUJMY DZIECKA, ALE TEŻ NIE WPROWADZAJMY GO W SZCZEGÓŁY

Według psychologów dziecięcych, ukrywanie przed dzieckiem faktu, że któryś z rodziców jest ciężko chory, jest błędem. Oczywiście wiele zależy od wieku malucha – dwulatek może pewnych rzeczy nie zauważyć i nie trzeba go specjalnie „uświadamiać”. Z drugiej strony, cztero- czy pięcioletnie dziecko jest genialnym obserwatorem już nie tylko zachowań, ale i emocji dorosłych. Z pewnością zauważy zatem, że dzieje się coś niepokojącego. Z uwagi na fakt, że dziecięca wyobraźnia jest olbrzymia, nie można pozostawiać malca „samemu sobie” wraz z różnymi domysłami. Trzeba delikatnie nakreślić mu obraz sytuacji i wyjaśnić, że któryś z rodziców choruje.

Specjaliści ostrzegają jednak – to, że dziecko ma prawo wiedzieć o chorobie rodzica nie oznacza, że należy zaznajomić go z całą dokumentacją medyczną i wprowadzać w straszne – nawet dla dorosłych – szczegóły. Czterolatek naprawdę nie musi wiedzieć, że tata zachorował na nowotwór wątroby, a lekarze twierdzą, że szanse na przeżycie wynoszą tylko 10%. Wystarczy prosta informacja – mama jest czasami smutna, bo tata jest chory. Okazało się, że w jego brzuszku jest kulka, którą trzeba usunąć, ale tatuś musi w tym celu jechać do szpitala.

Bardzo ważne jest, by uniknąć słowa „umrzeć” – dziecko zignoruje słowa o szansach, operacji, nadziei i przypadkach wyleczenia, usłyszy tylko, że taty albo mamy niedługo nie będzie. Inaczej jest w przypadku, gdy maluch sam o to spyta – wtedy powiedzmy prawdę: nie wiemy, ale lekarze będą się bardzo starać, żeby tata czy mama była znowu zdrowa.

MASZ OCHOTĘ NA WAKACJE?

Jeśli wiemy, że czeka nas bardzo trudny okres – np. operacja, wprowadzanie chemioterapii czy dłuższy pobyt w szpitalu, prawdopodobnie trudno będzie nam utrzymać „łagodniejszą wersję” w świadomości dziecka. Telefony, emocje i rozmowy – wszystko to nie umknie uwadze małego widza. Dlatego warto zaproponować maluchowi wakacje – np. u babci. Tydzień „wolnego” od przedszkola czy szkoły z pewnością ucieszy każde dziecko, a my będziemy mieli gwarancję, że możemy spokojnie porozmawiać nawet o najdrobniejszych szczegółach związanych z chorobą.

CZY MOGĘ ODWIEDZIĆ TATĘ W SZPITALU?

Wielu rodziców zastanawia się również nad tym, czy zezwolić na odwiedziny dziecka w szpitalu. Nie ma jednak powodu, by odmawiać tego maluchowi – jeśli tylko odpowiednio go na tę wizytę przygotujemy. Dziecko, które już wie, że mamusia czy tatuś jest w szpitalu, żeby być później zdrowym, nie będzie zaskoczone tym faktem. Wybierzmy jednak moment, w którym osoba chora ma siły na optymizm i poczucie humoru – dziecko nie może obserwować np. poważnych reakcji po wprowadzeniu chemioterapii.

TO NIC!

Pamiętajmy, że nasze nieporadne kłamstwa są świetnie „wychwytywane” przez dziecko. Jeśli mama płacze, ale na pytanie dziecka odpowiada, że nic się nie dzieje – maluch wystraszy się bardziej, niż gdyby usłyszał, że to z powodu smutku, że tata jest chory. Dlatego warto wprowadzać dziecko w tę straszną sferę życia dorosłych – jednak należy pamiętać, by robić to wyjątkowo delikatnie.