Rate this post

Planujecie adopcję? A może czekacie już tylko na ostateczną decyzję? Z pewnością, oprócz uczucia radości, towarzyszą wam także obawy. Czy dacie radę? Czy będziecie umieli nawiązać więź z nowym członkiem waszej rodziny? To jest możliwe – by jednak tak się stało, wy – przyszli rodzice, musicie być dobrze do tego przygotowani.

KTO TUTAJ BOI SIĘ BARDZIEJ?

Wielu rodziców adopcyjnych obawia się tego, że nie będą potrafili nawiązać więzi z przysposobionym dzieckiem. Mimo szkoleń, mimo wiedzy na temat przeróżnych mechanizmów psychologicznych, wciąż pozostaje to jedno, zasadnicze pytanie – czy będę potrafił/ła je pokochać? Te obawy są całkowicie naturalne. Pamiętajcie, że nie jesteście w waszych obawach osamotnieni – malec, który zapewne ma za sobą całą masę negatywnych doświadczeń, boi się co najmniej tak samo. Dlatego myśląc o nawiązywaniu więzi, musicie brać pod uwagę nie tylko to, czego sami pragniecie, ale też to, co czuje dziecko.

PIERWSZE DNI – TRUDNY KONTAKT

Na początku waszej wspólnej drogi będziecie oszołomieni i onieśmieleni. W jaki sposób mówić do malca? Czy można go „zalać” uczuciem, ciągle przytulając, czy raczej należy dać mu trochę czasu? I co z rozmowami o adopcji – czy poruszać ten temat, czy raczej w ogóle go „nie dotykać” wiedząc, że dla wszystkich sytuacja jest już jasna?

Rodzice adopcyjni, choć z wielu względów mają utrudnione zadanie pod kątem pokochania dziecka, nie są zupełnie pozbawieni rodzicielskiej intuicji. I to właśnie w oparciu o nią należy z początku postępować. Jeżeli widać, że maluch pragnie od razu kontaktu fizycznego, lgnie do nowych rodziców – należy mu na to pozwolić i cieszyć się z takiego obrotu sprawy. Jeśli jest wycofany – absolutnie nie należy go namawiać, żeby teraz, nagle, zaczął się przytulać. Pamiętajmy, że dla niego jesteście obcymi ludźmi i on również musi was poznać i pokochać.

Jeśli dziecko pyta o adopcję, w każdym przypadku powinno się odpowiadać zgodnie z prawdą – tak, teraz będziesz mieszkał z nami, ponieważ cię zaadoptowaliśmy. Od teraz jesteś naszym dzieckiem, jesteśmy rodziną. Gdy smyk nie porusza tematu, my również tego nie róbmy – jeszcze będzie na to dużo czasu.

NAWIĄZYWANIE WIĘZI W ŚWIETLE… PROBLEMÓW

Nawiązanie prawidłowej, ciepłej więzi z dzieckiem adopcyjnym nie jest łatwe nie tylko z powodu nieistnienia wspólnych genów, ale także z powodu możliwości (a nawet dużego prawdopodobieństwa) wystąpienia problemów na drodze do jej nawiązania. Oto, z czym rodzice adopcyjni spotykają się najczęściej:

Brak wdzięczności u malca

Wielu z nas wyobraża sobie, że natychmiast po adopcji dziecko będzie przede wszystkim niewyobrażalnie wdzięczne, że ktoś ofiarował mu „domek i rodzinę”. Tymczasem okazuje się, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Dziecko, które często zostało wyrwane z rodziny patologicznej, może mieć np. żal do rodziców adopcyjnych („Dlaczego po prostu nie daliście mojej mamie pieniędzy? Wtedy mogłaby mnie zatrzymać!” albo „Gdybyście mogli mieć swoje dzieci, to wcale byście się mną nie interesowali!”). Poziom wiedzy dziecka może szokować, ale jest też cenną wskazówką – tu nie ma miejsca na nieprawdziwe, choć z pewnością łagodniejsze wersje wydarzeń. W każdym przypadku, gdy padają takie słowa, należy przełknąć uczucie żalu i wyjaśnić malcowi w prosty sposób, jak wygląda prawda – „Duża ilość pieniędzy nic by nie zmieniła, ponieważ twoja mama nie radziła sobie z wychowaniem ciebie”. Nie chodzi tu o to, by oczernić biologicznych rodziców – nie należy tego robić. Celem jest zwyczajne wyjaśnienie, dlaczego malec nie może być ze swoją rodziną.

„Niegrzeczne” zachowania

Agresja, szczypanie, autoagresja, niszczenie zabawek i krzyk – kiedy malec zachowuje się w taki sposób, nawiązanie z nim więzi wydaje się wręcz niemożliwe. Wielu rodziców jest przerażonych takimi zachowaniami dziecka. Zaskakujące momenty, w których pociecha reaguje w nieprawidłowy sposób sprawiają, że rodzice mają wrażenie bezradności. Czasem przeraża oczywistość obaw dziecka – na przykład wtedy, gdy ojciec wyciąga pasek z szafy celem założenia go, a maluch zaczyna płakać i zasłaniać ciało. Czasem irytuje to, co wydaje się nieuzasadnione (malec wpada w histerię za każdym razem, gdy ma być kąpany). Rozwiązaniem jest tutaj wyłącznie cierpliwość. Wielokrotne tłumaczenie, wyjaśnianie (nawet do znudzenia) i uspokajanie mogą przynieść efekty dopiero po kilku miesiącach – dopiero wtedy, kiedy dziecko zrozumie, że naprawdę nie stanie mu się krzywda.

„Dziwne” przejawy

Lęk przed sytuacjami, które bawią inne dzieci, ciągłe ssanie palca, apatia, bezruch albo nadaktywność – kiedy rodzice adopcyjni mają wrażenie, że z dzieckiem dzieje się „coś innego” zaczynają czuć obawy, że nie będą w stanie go pokochać. To zupełnie naturalne, choć wielu osobom trudno jest przyznać się do tego uczucia nawet w swojej świadomości. Warto zatem wiedzieć, że wiele z zachowań, które nam wydają się niepokojące, wynika z doświadczeń malucha i wyuczonych sposobów obrony (np. malec, który jest przeraźliwie spokojny, mógł być bity za płacz, głośny śmiech albo zabawę). Także i tutaj specjaliści zalecają przede wszystkim cierpliwość – nawet dziecko z bardzo trudnymi doświadczeniami z czasem zauważa, że w nowym domu jest już inaczej, „przesiąknie” waszymi zachowaniami i reakcjami. To jednak musi potrwać.

SPECJALISTA SPECJALNEGO ZNACZENIA

Para, która zaadoptowała dziecko, powinna być w stałym kontakcie z psychologiem dziecięcym, w „swoich” sprawach również powinni kontaktować się ze specjalistą. Dzięki fachowej pomocy rodzice zrozumieją, z jakimi problemami ma do czynienia ich dziecko, a co za tym idzie – nauczą się budować więź z maluchem.