Jeśli i Wy po cichu zgadzacie się z takim podejściem – nie jesteście sami! Zamiast zmagać się z wyrzutami sumienia, dowiedz się, co sądzą o takim podejściu specjaliści i jak bawić się z dzieckiem, czerpiąc z tego trochę czasu dla siebie.
WSTYDLIWY PROBLEM
Niewiele mam i ojców potrafi powiedzieć wprost – „Nie lubię bawić się z moim dzieckiem, to koszmarnie nudne!”. Ten opór przed postawieniem sprawy jasno jest całkowicie zrozumiały – nikt nie chce przecież poczuć się jak wyrodny rodzic, który nie czerpie radości ze spędzania czasu ze swoim maluchem. Tymczasem uczucia niechęci do wspólnej zabawy są całkowicie zrozumiałe. Po pierwsze, jesteśmy dorośli, nudzi nas zatem 40-minutowe układanie dziesięcioelementowych puzzli. Po drugie, często jesteśmy zmęczeni, mamy mało czasu dla siebie, więc spełnieniem naszych marzeń jest nie zabawa w dom, ale obejrzenie ciekawego filmu. W końcu, po trzecie, gdy do obowiązków domowych dołączamy pracę zawodową, ochotę na zabawę z dzieckiem skutecznie zmniejsza świadomość czekającego prania, prasowania i zmywania. Mimo tej całej wiedzy, często czujemy się winni, gdy maluch bawi się sam lub gdy odmawiamy wspólnego rysowania. Czy jednak rzeczywiście powinniśmy?
„NIEWIDOCZNA” ZABAWA
Co najbardziej nudzi nas w dziecięcych zabawach? Zdecydowana większość rodziców odpowiada na to pytanie, wskazując monotonię i konieczność siedzenia w jednym miejscu. Jeśli jednak zastanowić się nad innymi formami zabawy z dzieckiem okazuje się, że spędzamy na niej naprawdę wiele czasu! Nawet ci, którzy deklarują niechęć do wspólnych zabaw, z uśmiechem na ustach mówią o innych rozrywkach, w których uczestniczą z dziećmi. Wtedy okazuje się, że ci sami rodzice, którzy mają wyrzuty sumienia, regularnie czytają bajeczki na dobranoc, śpiewają piosenki, łaskoczą, bawią się w chowanego, „szaleją” z dzieckiem podczas kąpieli czy ciągle powtarzają rymowanki. Jeśli i Tobie brzmi to znajomo, pożegnaj wyrzuty sumienia – to nieprawda, że nie lubisz bawić się ze swoim dzieckiem. Nie lubisz jedynie pewnego rodzaju zabaw, a to już duża różnica.
CO ZE STYMULACJĄ ROZWOJU?
Obawy rodziców, którzy nie lubią „nudnych” zabaw ze swoimi dziećmi, dotyczą nie tylko ich samooceny, ale też rozwoju malucha. Oczywiste jest przecież, że podczas zabawy w „akuku” maluch nie ćwiczy np. koordynacji wzrokowo-ruchowej, którą udoskonala podczas rysowania. Spokojnie – stymulować dziecko możesz na wiele innych sposobów – niekoniecznie podczas siedzenia na dywanie i układania siedemnastej wieży z klocków.
Spotkania z innymi dziećmi. Staraj się je organizować jak najczęściej – oczywiście nie dotyczy to sytuacji, gdy Twoja pociecha uczęszcza do przedszkola. Jednak w innym przypadku, jak najbardziej. Pamiętaj, że takie rozwiązanie nie dotyczy wyłącznie spędzania sporej ilości czasu na placu zabaw. Równie dobrze możesz zaprosić „dzieciatych” rodziców do domu – dzieci będą spędzały czas razem, ucząc się reguł społecznych, a Wy spokojnie porozmawiacie.
Angażuj pociechę w obowiązki domowe. Zamiast sadzać malucha przed telewizorem, gdy masz do rozwieszenia pranie, poproś o pomoc – niech dziecko podaje Ci każdy element ubrania opisując jednocześnie, czyj on jest/kiedy się go zakłada/na jakie części ciała. Takie zgadywanki ćwiczą pamięć oraz logiczne myślenie.
Wymyślaj „sprytne” zabawy – czyli takie, podczas których będziesz mogła/mógł jednocześnie zająć się czymś innym. Na przykład – zanim rozpoczniesz przygotowywanie kolacji, do materiałowego worka wrzuć kilka zabawek o różnej fakturze. Poinstruuj dziecko, że za pomocą dotyku musi odgadnąć, co jest w środku – Ty, przygotowując jednocześnie jedzenie, możesz maluchowi podpowiadać. Ono z kolei poćwiczy percepcję dotykową i wysnuwanie wniosków.
Innym sposobem na „wygodną” zabawę, tym razem doskonalącą u dziecka zdolności naśladownictwa, jest przygotowanie prostej figurki z modeliny. Zadaniem malucha jest jej odwzorowanie. Oczywiście Ty w tym czasie możesz zająć się czymś innym.
Stymuluj manualnie. To także zadanie, które ma na celu zajęcie dziecka przy jednoczesnym zapewnieniu rodzicom „wolnej ręki”. Przykładem zabawy, która będzie wpływała na ćwiczenie motoryki małej jest rozrzucenie guzików na blacie kuchennych z poleceniem wrzucenia ich do słoika z dziurką w pokrywce. Pamiętaj jednak, że dziecko musi już rozumieć, że guzików nie wkłada się do buzi.
Stymulowanie rozwoju małego człowieka to nie tylko wspólna zabawa. Zamiast zmuszać się do czegoś, czego nie lubisz, uruchom wyobraźnię i uczestnicz w zabawie tylko „z doskoku”. Z pewnością będzie to lepsze, niż znudzone zerkanie na zegar.