Czerwone mięso nie cieszy się dobrą opinią. Liczba jego przeciwników rośnie jeszcze bardziej, kiedy pojawia się w diecie dziecka. Oczywiście, żadna skrajność nie jest dobra – czerwone mięso jest jak najbardziej potrzebne w diecie malucha, trzeba tylko wiedzieć jak, ile i od kiedy je podawać.
„CZERWONE” CZYLI JAKIE?
Najczęściej określenie „czerwone mięso” kojarzy nam się z wieprzowiną – jemy jej najwięcej, jest też najbardziej dostępna. Tymczasem pojęcie to oznacza aż cztery rodzaje mięsa: baraninę, cielęcinę, wołowinę oraz wieprzowinę właśnie. Czy warto je podawać dziecku? Jak najbardziej. Jedzenie czerwonego mięsa przynosi bowiem wiele korzyści:
Organizm otrzymuje niezwykle wartościowe mikroelementy oraz białka (najbogatszym ich źródłem jest mięso wołowe i baranie)
Wraz z każdym kawałkiem mięsa, dostarczamy ciału odpowiednie ilości witaminy B1 (najwięcej ma jej wieprzowina), A i D – warto też podkreślić, że suplementy tych witamin nie są w pełni przyswajalne przez organizm
Przy zdrowym wychowie zwierząt, mięso to jest bardzo bogate w kwasy omega 3
Odpowiednie ilości żelaza hemowego, koniecznego przy wytwarzaniu czerwonych krwinek – to także otrzymuje nasz organizm, gdy zjadamy czerwone mięso
KONTROWERSJE I OBAWY – SKĄD SIĘ BIORĄ?
Mimo oczywistych korzyści płynących z jedzenia czerwonego mięsa, wielu rodziców ufa obiegowej, złej opinii na jego temat i zwleka z podaniem go dziecku. Jak jednak podkreślają specjaliści, o nieprawidłowym wpływie takiego posiłku na zdrowie (choroby serca, układu krwionośnego, otyłość) świadczy nie tyle sam fakt jego podawania, co jego sposób. Jeśli stosujemy się do prozdrowotnych rad dietetyków oraz pediatrów, czerwone mięso w diecie nie tylko dziecka, ale też naszej, przyniesie tylko korzyści. Jakie to rady?
Gdy decydujemy się na podanie dziecku mięsa wołowego, wieprzowego lub innego z „czerwonej grupy”, wybierajmy jego najprostszą postać, a nie przetwory. Kiełbasa, szynka (zwłaszcza w kształcie misia – oczywiście przerabiana) czy jakakolwiek inna forma nie spełni swojej funkcji żywieniowej tak, jak kawałek mięsa, który sami przyrządzimy.
Wieprzowina jest bardzo bogata w tłuszcze – to prawda, dlatego warto je… ograniczać. Przed przygotowaniem należy usunąć tyle tłuszczu, ile jest to możliwe, nie należy go też stosować do przygotowania ciężkiego sosu.
Inny wpływ na dziecięcy organizm ma mięso smażone, a inny duszone czy pieczone. Ta pierwsza metoda przygotowywania posiłków jest ostatnią z polecanych. Choć dziecko może oczywiście czasem zjeść coś „cięższego” w jego codziennej diecie powinny znaleźć się lekkie posiłki – czyli duszone, gotowane lub pieczone.
Najzdrowszy sposób przygotowania mięsa nie będzie dla nas korzystny, jeśli złe jest samo… mięso. Dlatego warto je kupować w sprawdzonych miejscach. Targowiska, bazary, mięso od gospodarza – lepiej z tego zrezygnować, jeśli właściciel czy sprzedawca nie może nam zapewnić, że jego żywność podlega odpowiednim kontrolom.
Nie podaje się dziecku podrobów ani surowego mięsa (np. tatara).
Czerwone mięso powinno być podawane na zmianę z innymi, trzeba też pamiętać o rybach – tylko taki sposób odżywiania malucha zapewni mu zdrowy rozwój.
Mięso powinno pojawić się już w diecie niemowlęcia (odpowiednio według schematów żywienia dziecka w poszczególnych miesiącach). Z początku wystarczające jest 10g/dzień, z miesiąca na miesiąc warto tę ilość nieznacznie zwiększać.